sobota, 15 kwietnia 2017

Credo

Jest noc, wiosenna noc. Deszcz pada, a ja słucham deszczu. Ciemność rozprasza światło lamp odbijające się od szklistych trotuarów. Mam omal trzydzieści lat, pustkę w duszy, mieszkaniu i szklance. W pokoju nikt oprócz mnie nie oddycha. Termitiera blokowiska śpi, a ja patrzę w okno. Rozmyślam nad powrotem do pisania. Dawno temu, wiele dni, miesięcy, wypłat, rozstań temu pisywałem regularnie. Lubiłem to. Przestałem. Zmęczyłem się, znużyłem.

Życie w ogóle jest dosyć nużące. Nie, żeby nie było ciekawe. Jest słodko-gorzkie. Jest piękno-straszne. Na dłuższą metę jednak nudzi. Rozmyślam nad przeszłością. Ilu ciekawych ludzi poznałem w zeszłym roku? Coraz więcej obiektywnie dobrych spraw się dzieje, a coraz mniej subiektywnego zachwytu, zatracenia w chwili. Dorosłość jest taką suką. Zawsze gardziłem rozemocjonowanymi głupcami, a teraz jedyne co wspominam to emocje właśnie.

Pisanie buduje wrażliwość. Kiedy piszecie co dzień lub dni kilka, zaczynacie odruchowo żyć uważniej. Zmienia się struktura świadomości, natura poznania. Szukacie tematów, podświadomie tworzycie refleksje.

Pisanie strukturyzuje wypowiedź. Nie pisząc stajecie się analfabetami argumentacji i dyskusji. Większość osób, które wokół siebie macie nie potrafi napisać poprawnie choćby akapitu. O ile nie zapisaliście nigdy stu tysięcy słów, sami najpewniej do nich należycie.

Pisanie dla publiki kształtuje sumienność. Nie wypuścicie tekstu, co jest bez korekty. Czytacie raz, dwa razy, dziesięć. Poprawka jedna, druga, piąta. Dopóki tekst sam w sobie nie jest spójny, tak długo póki nie ma w nim melodii, dopóki rytmy w nim nie grają, nie odważycie się, by kliknąć „publish”.

Dlatego, choć ułomnie, chociaż chaotycznie, dlatego nawet jeśli brzydko i bez składu – powracam do pisania. Dla odzyskania głębi życia oraz uważności. Gdyż dosyć mam już rozproszenia. I przy okazji by pozmyślać. Bo rzeczywistość jest tak nudna...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz